
Wielu osobom podróże kojarzą się z luksusowymi hotelami, drogimi restauracjami i biletami lotniczymi, których ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Ale czy naprawdę trzeba mieć gruby portfel, żeby zobaczyć kawałek świata? Czy tanie podróżowanie to mit, czy może sztuka, której każdy może się nauczyć?
Poznaj trzy inspirujące historie osób, które postanowiły rzucić wyzwanie konwencjonalnemu podejściu do podróżowania. Bez luksusów, ale za to z ogromną pasją otwartością i sprytem. Pozwól, że ich przykłady pokażą Ci, że można podróżować tanio, mądrze i... zobaczyć znacznie więcej, niż się wydaje.
Podróże dzięki wymianie domów
Ania i Michał to para trzydziestolatków z Krakowa, która jeszcze kilka lat temu spędzała urlopy głównie w Polsce. Marzyli o podróżach po Europie, jednak koszty wyjazdu, a zwłaszcza ceny noclegów, skutecznie studziły ich zapał. Podczas wieczornego scrollowania Ania natknęła się na artykuł opisujący fenomen wymiany domów. Początkowo byli dość sceptyczni, ale w końcu ciekawość zwyciężyła.
Zarejestrowali się na jednej z popularniejszych platform umożliwiających wymianę mieszkań i już po kilku dniach odezwała się do nich rodzina z Barcelony. Okazało się, że Hiszpanie marzą o odwiedzeniu Krakowa, a ich terminy idealnie się pokrywają. Umówili się, wymienili referencjami i... ruszyli w drogę.

Dzięki wymianie domów Ania i Michał nie musieli płacić za nocleg, a jak wiadomo, ceny noclegów w sezonie w europejskich miastach potrafią stanowić połowę kosztów całego wyjazdu. Mieszkali w komfortowym apartamencie w samym sercu Barcelony, mieli dostęp do kuchni, co znacząco obniżyło wydatki na jedzenie, a dodatkowo w mieszkaniu czekała na nich lista darmowych atrakcji, poleceń i map przygotowanych przez gospodarzy.
Podczas kolejnych lat wykorzystali ten sam sposób, by odwiedzić Toskanię, Paryż i Amsterdam. Zamiast hoteli, wybierali wymiany, dzięki czemu mogli zaplanować tanie podróżowanie w komfortowych warunkach. Ich największym odkryciem było to, że wymiana domów nie tylko zmniejsza koszty wyjazdu, ale także pozwala zobaczyć miejsca "od środka" jak lokalni mieszkańcy, a nie turyści.
Autostopem przez Bałkany

Dla Kacpra, studenta z Warszawy, podróże zawsze były marzeniem, ale budżet niestety nie pozwalał mu na wakacje w stylu "all inclusive". W pewnym momencie uznał, że zamiast marzyć, spróbuje spełnić swoje marzenia na własnych zasadach. Postawił wszystko na jedną kartę i zaplanował wyprawę autostopem przez Bałkany. Z plecakiem, namiotem i ogromną dozą entuzjazmu.
Kacper postanowił wyruszyć z Polski w lipcu. Początkowo obawiał się, że nie trafi na nikogo, kto chciałby go zabrać, ale szybko przekonał się, że ludzie są bardziej otwarci, niż sądził. W ciągu miesiąca przejechał ponad 3 tysiące kilometrów, odwiedzając m.in. Belgrad, Sarajewo, Kotor i Tiranę. Po drodze spał w namiocie, korzystał z couchserfingu, a czasami był zapraszany przez kierowców do ich domów.
Chłopak wydał na całą podróż około 2 tysiące złotych. Większość kosztów pokryło tanie jedzenie w podróży. Zakupy w lokalnych marketach czy gotowanie na kuchence turystycznej. Noclegi były niemal darmowe, a największym wydatkiem okazało się... ubezpieczenie. Podczas swojej wyprawy poznał dziesiątki ludzi z różnych krajów, a każda z tych rozmów nauczyła go więcej niż niejeden semestr na uczelni.
Dzięki tej wyprawie Kacper zrozumiał, że w podróżowaniu nie liczył się cel, ale przede wszystkim droga, którą przebył. Udowodnił, że autostop, mimo że wymaga odwagi i elastyczności, jest jedną z najtańszych i najbardziej ekscytujących form przemieszczania się. I chociaż nie planuje rezygnować z tradycyjnych podróży, to dziś nie boi się żadnego wyzwania.
Mistrzyni tanich lotów
Karolina z Gdańska przez lata odkładała podróże na „kiedyś”. Praca, kredyt, obowiązki – jak większość z nas. Aż w końcu postanowiła przestać odkładać życie na później. Zaczęła śledzić promocje na loty i oferty last minute i… wpadła po uszy.
Najpierw odwiedziła Rzym. Bilet w dwie strony kosztował ją 98 zł – dzięki zakupowi tanich biletów w promocji jednej z tanich linii lotniczych. Potem był Londyn, Oslo, Malaga. Jej trik? Elastyczność. Zamiast planować konkretne daty, dostosowywała urlopy do najlepszych cen biletów lotniczych. Miała też ustawione alerty cenowe i korzystała z aplikacji typu Skyscanner czy esky.pl.

Oprócz tanich lotów Karolina wyspecjalizowała się w wyszukiwaniu tańszej opcji noclegu – korzystała z tanich ofert hoteli, noclegów w akademikach, czasem spała też w pokojach współdzielonych. Gdy tylko było to możliwe, gotowała sama lub wybierała lokalne targi, by skosztować taniego jedzenia w podróży. Dzięki temu, że podróżowała lekko, bez bagażu rejestrowanego, unikała dodatkowych kosztów i poruszała się szybciej z punktu A do punktu B.
Karolina przyznaje, że dzięki swojej pasji odkryła nie tylko nowe miejsca, ale też ogromną satysfakcję z planowania. Tworzenie budżetu, wyszukiwanie promocji na loty, porównywanie wypożyczalni samochodów – wszystko to stało się częścią jej stylu życia.
Tanie podróżowanie uzależnia!

Historie Ani i Michała, Kacpra oraz Karoliny pokazują, że podróżowanie nie musi wiązać się z ogromnymi kosztami. Wręcz przeciwnie, kreatywność, elastyczność i gotowość na kompromisy mogą otworzyć drzwi do świata, o jakim nawet nie śniliśmy. Dzięki wymianie domów można ominąć wysokie ceny noclegów i zobaczyć świat z innej perspektywy. Autostop nie tylko pozwala zaoszczędzić na transporcie, ale również zbliża do ludzi. A zakup tanich biletów lotniczych w promocji, korzystanie z tanich linii lotniczych czy wyszukiwanie ofert last minute to sposób na odwiedzanie europejskich miast za ułamek ceny.
Nie potrzebujesz wydawać fortuny, by podróżować. Czasem wystarczy odwaga, odrobina planowania i chęć wyjścia poza schemat. Pamiętaj, świat nie czeka na to, aż znajdziesz idealny moment. Czeka, aż po prostu ruszysz!
Zobacz także: